Komentuje dr Dominika Kaczorowska-Spychalska
z Katedry Marketingu, Wydział Zarządzania UŁ
Poniedziałek rano i znowu zaspałeś, w biegu pijesz kawę i wsiadasz do samochodu, naciskasz przycisk i auto rusza, by zawieźć Cię do pracy możliwie najszybciej, pozostawiając Ci możliwość odpowiedzi na maile i przegląd bieżącej prasy. Włączasz się do ruchu samochodów, z których każdy podejmuje autonomiczne decyzje. Twoje auto samo dostosowuje się do świateł, znaków, pieszych i przeszkód stojących na drodze. Ty nie musisz już nic, jesteś tylko pasażerem… I chociaż brzmi to intrygująco, to na taki scenariusz przyjdzie nam poczekać jeszcze kilkanaście lat.
Autonomous vehicles (AV), czyli pojazdy autonomiczne, to nowy kierunek rozwoju motoryzacji, którego wpływ odczujemy w różnych sektorach gospodarki (transport, handel czy ubezpieczenia). Interakcja człowiek-technologia pociągnie za sobą również szereg zmian w naszym zachowaniu, postawach i preferencjach, kreując nowe wzorce i nawyki. Takie maszyny podłączone do sieci w ramach komunikacji z innymi pojazdami (ang. V2V – Vehicle-to-Vehicle) i infrastrukturą drogową (ang. V2I – Vehicle-to-Infrastructure), taką jak np. inteligentne znaki drogowe czy inteligentne sygnalizatory świetlne, mogą samodzielnie dotrzeć do celu, dostosowując styl jazdy i prędkość do warunków pogodowych, dobierając przy tym najbardziej optymalne drogi, by uniknąć korków. Poruszają się synchronicznie, w niewielkich odległościach, utrzymując łączność i wymieniając dane o otoczeniu i sytuacji na drodze. Potrafią przy tym przewidywać zdarzenia i przebieg różnych sytuacji w ruchu drogowym. To jednak nie tylko samochody przeznaczone dla indywidualnych użytkowników, ale także ciężarówki, autobusy, pociągi, metro, robo-taksówki czy specjalistyczne pojazdy wykorzystywane w usługach komunalnych (np. śmieciarki, zamiatarki uliczne, odśnieżarki), a także pojazdy roboty coraz częściej testowane w usługach pocztowych i kurierskich.
Branża motoryzacyjna już dawno dostrzegła potencjał nowych technologii. Eksperci firmy Intel są przekonani, że sektor ten będzie w stanie wygenerować globalny dochód na poziomie ok. 7 bilionów dolarów jeszcze przed 2050 rokiem. Przenikanie się jednak rynku aut tradycyjnych, takich jakie znamy dotychczas, i aut bezzałogowych, w wyniku komercjalizacji nowych technologii, nastąpi jednak pewnie dopiero około 2030 roku, chociaż wielu ekspertów jest przekonanych, że na takie udogodnienia przyjdzie nam poczekać znacznie dłużej. Część dostępnych obecnie prognoz wskazuje, że już w roku 2025 po naszych ulicach będzie jeździć około 20 mln autonomicznych samochodów, a w 2035 r. co dziesiąte nowe auto, według firmy IHS, będzie samochodem w pełni autonomicznym (ostatni poziom klasyfikacji SAE International). Tego typu pojazdy będą wymagać zaawansowanych systemów, w tym opartych na sztucznej inteligencji, których wartość dla sektora motoryzacji osiągnie poziom około 5,8 mld dolarów do 2024 roku. Nad rozwiązaniami w tym zakresie pracują zarówno marki branży motoryzacyjnej, jak: Volvo, Hyundai, Toyota, Nissan, BMW, Audi, Volkswagen, Lexus, Mercedes, Renault czy Ford, a także nowi gracze jak Tesla Motors czy firmy branży technologicznej (Google, Apple, BlackBerry, Baidu). Potencjał w pojazdach autonomicznych, zwłaszcza w ciężarówkach i pociągach, widzą także wielkie korporacje, dla których elektroniczne pojazdy stanowią wsparcie realizowanych dotychczas procesów. Pilotażowe floty AV i tory testowe są otwierane w różnych częściach świata, a lista takich miejsc stale rośnie.
Autonomiczny tramwaj jeździ obecnie w Poczdamie, autonomiczne autobusy bez trudu znajdziemy już w tym roku w Las Vegas, w Norwegii, Austrii, Finlandii, Niemczech, Japonii, Chinach, a także w Gdańsku (uruchomienie mikrobusów z systemem autonomicznej jazdy planowane jest na jesieni 2019 roku) czy w Bydgoszczy w ramach projektu My Smart Life. W Greenwich planuje się uruchomienie autonomicznych taksówek już od 2021 roku. Autonomicznymi pociągami zainteresowani są Niemcy, Szwajcarzy, Holendrzy i Francuzi. Ci ostatni deklarują, że do 2023 roku w tym systemie pojadą pociągi TGV, w pierwszej kolejności na liniach łączących stolicę z południem kraju. W Australii wykorzystano potencjał autonomicznych pociągów w przewozach towarowych na zachodzie kraju. Na świecie mamy około 800 km linii obsługujących autonomiczne systemy transportowe metra, w tym zwłaszcza we Francji. Tego typu systemy znajdziemy również w Japonii, Dubaju czy Singapurze. W Polsce takie możliwości posiada druga linia metra w Warszawie, jednakże obecnie wykorzystywane są tylko niektóre z nich, jak np. wykonanie nawrotu pociągu na stacjach końcowych czy jazda automatyczna w sytuacjach nadzwyczajnych. Swoje zastosowanie w transporcie i logistyce znajdą bez wątpienia autonomiczne ciężarówki, poruszające się w ramach tzw. platooningu czyli konwoju połączonych ze sobą samochodów, które jadąc w niewielkiej odległości, komunikują się wzajemnie i synchronicznie wykonują wszystkie manewry drogowe. Japonia planuje wprowadzić je na wybranych drogach w niektórych regionach kraju jeszcze przed 2025 rokiem. Ciekawym rozwiązaniem mogą okazać się pojazdy – roboty, jak np. automaty dostawcze w obsłudze przesyłek pocztowych i kurierskich tzw. ostatniej mili czy robokurierzy dostarczający zamówienia ze sklepów i restauracji. Rozwiązania takie testują już Niemcy, Wielka Brytania, Estonia, Szwajcaria i Stany Zjednoczone.
Pojazdy autonomiczne stwarzają szereg korzyści zarówno dla biznesu, jak i indywidualnych użytkowników. Pozwalają na redukcję kosztów związanych ze zużyciem paliwa (PwC szacuje, że koszty te spadną od 5% do 30%), redukcję czasu niezbędnego na realizację dostaw i poszczególnych zamówień (AV nie musi przecież odpoczywać), poprawę jakości świadczonych usług logistycznych i spedycyjnych, w efekcie większe zadowolenie klientów zarówno na rynku B2B, jak i B2C. Autonomiczne pojazdy mogą okazać się również remedium na braki kadrowe na rynku usług transportowych i spedycyjnych, jak i kreować nowe rozwiązania, w tym w szczególności dla firm handlowych i usługowych. Badania przeprowadzone przez PwC wśród klientów indywidualnych w 2017 roku wskazały, że oczekują oni samochodów, które będą w stanie monitorować ich parametry życiowe w trakcie jazdy, stan pojazdu, jakim się poruszają czy możliwości połączenia go w sieci ze smartfonem czy innymi posiadanymi urządzeniami inteligentnymi. Kluczowe przy jego zakupie stanie się zatem spektrum funkcjonalności, jakie będzie on oferował, w tym możliwość zakupu dodatkowych opcji, umożliwiających personalizację pojazdu i jego systematyczną aktualizację. Należy przypuszczać, że zdecydowanie wzrośnie także skala takich zjawisk, jak car sharing (współdzielenie samochodu w oparciu o usługę jego wypożyczenia, czego przykładem może być firma Easyshare) czy ride sharing (współdzielenie podróży – usługi w tym zakresie świadczy obecnie Uber). W efekcie posiadanie samochodu w obecnym rozumieniu może stać się domeną przede wszystkim kolekcjonerów i miłośników motoryzacji.
Mimo rosnącego zainteresowania różnorodnymi pojazdami autonomicznymi, wiele wskazuje na to, że proces ich komercjalizacji będzie miał jednak zdecydowanie charakter ewolucyjny, wynikający z kolejnych usprawnień instalowanych w pojazdach dostępnych obecnie na rynku. Już dzisiaj korzystamy z tempomatów, systemów wspomagania parkowania, asystentów pasa ruchu czy systemów samoczynnego hamowania, itp. Eksperci są bowiem dość ostrożni w swoich ocenach, co wynika zarówno z niedoskonałości samej technologii, braku regulacji prawnych i warunków infrastrukturalnych, jak i poziomu społecznej akceptacji tego typu rozwiązań. I chociaż technofobia czy neoluddyzm należą w tym przypadku raczej do rzadkości, to jednak ludzie wciąż czują się bezpieczniej mając człowieka po drugiej stronie.
W najbliższych latach na pewno należy oczekiwać zmian w prawie, które umożliwią pojazdom autonomicznym poruszanie się po drogach publicznych (Niemcy zezwoliły na to już w 2017 roku, chociaż człowiek musi cały czas przebywać w pojeździe, zaś UE wdraża Europejski System Sterowania Pociągami, który stwarza możliwość kursowania pociągów autonomicznych). Istotne będą również regulacje dotyczące dochodzenia ewentualnych roszczeń w sytuacji kolizji, odpowiedzialności z jej tytułu czy wreszcie gromadzenia i zarządzania danymi o użytkownikach. Sprawą kluczową stanie się przy tym takie doprecyzowanie oprogramowania poszczególnych systemów by działały one w sposób niezawodny bez względu na warunki atmosferyczne, strefy klimatyczne czy dotychczasowe zwyczaje i kulturę jazdy użytkowników. Na znaczeniu zyska na pewno obsługa klienta, tak by oferowane mu rozwiązania postrzegał on jako bezpieczne, wygodne, funkcjonalne i ekonomiczne.
Czy zatem za kolejnych 15-20 lat pojazdy, jakie znamy obecnie, staną się jedynie ciekawostką, zdjęciem na fotografii, na którą będziemy patrzeć z rozrzewnieniem i nostalgią? Być może… i dlatego warto mieć wspomnienia.
Dominika Kaczorowska-Spychalska jest doktorem nauk ekonomicznych w zakresie nauk o zarządzaniu. Aktualny obszar jej zainteresowań naukowych obejmują technologie cyfrowe, w szczególności Internet of Things (IoT) i sztuczna inteligencja (AI) oraz ich implikacje w biznesie, z uwzględnieniem ich wpływu na zachowania człowieka (Homo Cyber Oeconomicus). Jest autorką (w części współautorką) ponad 50 publikacji wydanych zarówno w wydawnictwach polskich, w tym czasopismach branżowych skierowanych do praktyków (np. „Marketing w Praktyce”), jak i zagranicznych (np. Springer). Reprezentowała Polskę podczas Konferencji Państw Grupy Wyszechradzkiej “V4 Conference on Artificial Intelligence” (Workshop Session: Societal challenges and labour market impacts by AI), a także była w grupie ekspertów zewnętrznych Ministerstwa Cyfryzacji zaangażowanych w prace nad przygotowaniem „Założeń do strategii AI w Polsce”.
Auto, które nie potrzebuje kierowcy do tego, aby jeździć, to nie science fiction, ale najbliższa przyszłość. Samochody autonomiczne już dziś są produkowane przez największe koncerny. Dowiedz się, czym są i w jaki sposób działają takie pojazdy.
Jak jest zbudowany samochód autonomiczny?
Samochody bez kierowców to auta, które są wyposażone w szereg niezwykle nowoczesnych technologii. Pojazdy te ciągle ulepsza się, by nie ustępowały tym prowadzonym przez ludzi.
Najważniejszym elementem ich budowy jest zaawansowany komputer pokładowy. Współpracuje on z inteligentnymi czujnikami oraz systemami, które pozwalają w pełni kontrolować jazdę. Auto takie „widzi” to, co dzieje się na drodze, a następnie przesyła dane do komputera. To on decyduje o tym, czy zatrzymać się, zmienić pas ruchu, czy ustąpić pierwszeństwa. W samochodach takich znajduje się także „czarna skrzynka”, która rejestruje jazdę i zapisuje informacje na temat tego, czy w danym momencie samochód był pod kontrolą kierowcy, czy technologii.
Istnieje 5 poziomów autonomiczności pojazdów. Określają one to, w jakim stopniu auta są samodzielne.
I tak:
poziom 0 – to samochody, które informują o zagrożeniu na drodze, ale nie reagują na nie – to zadanie nadal należy do kierowcy. To człowiek je kontroluje, a na podstawie komunikatów podejmuje decyzje o tym, jak zachować się na drodze
– to samochody, które informują o zagrożeniu na drodze, ale nie reagują na nie – to zadanie nadal należy do kierowcy. To człowiek je kontroluje, a na podstawie komunikatów podejmuje decyzje o tym, jak zachować się na drodze poziom 1 – są to auta, w których zastosowano systemy wspierające jazdę. Mogą one np. dokonywać korekty prędkości czy toru jazdy. Są w nie wyposażone samochody, które obecnie poruszają się po drogach – do takich systemów zalicza się chociażby adaptacyjny tempomat czy technologię Line Assist (wykorzystywaną w nowoczesnych Skodach) ułatwiającą utrzymanie właściwego pasa
– są to auta, w których zastosowano systemy wspierające jazdę. Mogą one np. dokonywać korekty prędkości czy toru jazdy. Są w nie wyposażone samochody, które obecnie poruszają się po drogach – do takich systemów zalicza się chociażby adaptacyjny tempomat czy technologię Line Assist (wykorzystywaną w nowoczesnych Skodach) ułatwiającą utrzymanie właściwego pasa poziom 2 – takie pojazdy potrafią częściowo przejąć kontrolę nad jazdą. Mogą zwiększać i zmniejszać prędkość, ale także być odpowiedzialne za skręcanie kierownicą. Mimo tego ciągle wymagają wsparcia i dodatkowej kontroli ze strony kierowcy. Systemy, które występuje w autach należących do poziomu 2 to np. asystent jazdy w korku
– takie pojazdy potrafią częściowo przejąć kontrolę nad jazdą. Mogą zwiększać i zmniejszać prędkość, ale także być odpowiedzialne za skręcanie kierownicą. Mimo tego ciągle wymagają wsparcia i dodatkowej kontroli ze strony kierowcy. Systemy, które występuje w autach należących do poziomu 2 to np. asystent jazdy w korku poziom 3 – w tym przypadku komputer znajdujący się w samochodzie poradzi sobie z prowadzeniem pojazdu przy dobrych warunkach na drodze – np. na autostradzie. Auto zwalnia, hamuje, przyspiesza, skręca i omija przeszkody. Kierowca może wtedy (teoretycznie) nie patrzeć na drogę
– w tym przypadku komputer znajdujący się w samochodzie poradzi sobie z prowadzeniem pojazdu przy dobrych warunkach na drodze – np. na autostradzie. Auto zwalnia, hamuje, przyspiesza, skręca i omija przeszkody. Kierowca może wtedy (teoretycznie) nie patrzeć na drogę poziom 4 – samochód ma pełną kontrolę nad pokonywaniem trasy. Wysyła jednak komunikaty do prowadzącego pojazd o ewentualnych zagrożeniach. Jednak nawet jeśli reakcja kierowcy nie będzie natychmiastowa, nic złego się na stanie – samochód najprawdopodobniej zatrzyma się na poboczu
– samochód ma pełną kontrolę nad pokonywaniem trasy. Wysyła jednak komunikaty do prowadzącego pojazd o ewentualnych zagrożeniach. Jednak nawet jeśli reakcja kierowcy nie będzie natychmiastowa, nic złego się na stanie – samochód najprawdopodobniej zatrzyma się na poboczu poziom 5 – to pojazdy przyszłości, które będą w pełni odpowiedzialne za jazdę. Kierowca będzie miał wtedy tylko jedno zadanie – wprowadzić dane do komputera na temat docelowego adresu. Resztę zrobi za niego samochód.
Z jakich systemów korzysta samochód autonomiczny?
Każdy kierowca wie, że prowadzenie pojazdu – w mieście czy na autostradzie – wcale nie jest proste. Trzeba być czujnym, szybko podejmować decyzje i błyskawicznie reagować. Zdają sobie z tego sprawę również producenci samochodów autonomicznych, którzy opracowali szereg inteligentnych systemów. To właśnie współpraca poszczególnych podzespołów umożliwia bezpieczne i sprawne pokonywanie trasy przez samochody autonomiczne.
Kamera stereo
Możliwości tego urządzenia są niemal tak duże jak ludzkich oczu. Kamera taka tworzy trójwymiarowy obraz, co pozwala jej przeanalizować sytuację na drodze. Dzięki wykorzystaniu podczerwieni świetnie radzi sobie również w nocy. Urządzenie to rejestruje także obiekty znajdujące się w nawet bardzo dużej odległości. W przypadku samochodów autonomicznych montuje się przynajmniej kilka takich kamer.
Radar dalekiego i średniego zasięgu
Radary średniego zasięgu mają za zadanie monitorować to, co dzieje się z tyłu i z boku pojazdu. Analizują też obraz powstający w martwym polu lusterek. Natomiast te z dalekim zasięgiem weryfikują sytuację przed autem – dostarczają informacji o innych samochodach, motocyklach, ale też o pieszych. Ich działanie polega na wysyłaniu fal elektromagnetycznych.
Radar boczny
Radar ten dostarcza informacji na temat tego, czy na sąsiednim pasie ruchu znajduje się inny pojazd. Są one wykorzystywane np. przez system asystenta skrzyżowań.
Czujniki ultradźwiękowe
Ich zadaniem jest analizowanie, czy w najbliższym otoczeniu pojazdu znajdują się przeszkody – słupki, krawężniki, piesi, zwierzęta. Mają zwykle mały zasięg – do 5 m.
Lidar
Urządzenie to wysyła promieniowanie laserowe, aby trójwymiarowo skanować przestrzeń. Umożliwia to weryfikację tego, czy na drodze znajdują się inne auta lub piesi.
Kamery
Są one umieszczane z tyłu, z przodu i pod lusterkami auta. Samochody autonomiczne mają zwykle 6 kamer. Spełniają one swoje zadanie także po zmroku.
W samochodzie autonomicznym znajdują się poduszki bezpieczeństwa i napinacze pasów. Oprócz tego auto takie jest wyposażone w system kontroli martwego pola czy układ Adaptive Cruise Control – jego zadaniem jest ostrzeganie o nieplanowanej zmianie toru jazdy czy pasa ruchu.
Komunikacja z otoczeniem pojazdów autonomicznych
Dzięki temu, że w samochodzie tym jest zamontowanych tak wiele kamer, czujników i radarów, może on wszechstronnie analizować otaczającą go przestrzeń.
Automatyzacja pojazdów doprowadziła do tego, że obraz przesyłany do komputera pokładowego jest trójwymiarowy – jednak na tym nie kończą się możliwości tych aut. Kamery obserwują przestrzeń, a czujniki i radary ją analizują, by dostarczać wyczerpujących informacji o sytuacji na drodze. Natomiast komputer reaguje na to, co dzieje się dookoła pojazdu. Dzięki temu auto może błyskawicznie zahamować, kiedy pojawi się zagrożenie, przyspieszyć, jeśli pozwala na to znak drogowy lub zatrzymać się, gdy na sygnalizatorze pojawi się czerwony kolor.
Samochody autonomiczne – modele i cena
W pełni autonomiczne to niedaleka, ale jednak przyszłość. Na razie producenci samochodów – z jednym wyjątkiem – zatrzymali się na 2. poziomie autonomiczności. Auta te zachwycają swoją funkcjonalnością i nowoczesnością.
Są to na przykład takie modele jak:
nowy Audi A8 – to jak do tej pory jedyny model auta zaliczany do poziomu 3. W czasie jazdy wykorzystuje 41 systemów wsparcia oraz funkcje samodzielnego poruszania się w korkach – AI traffic jam pilot. Za takie auto trzeba zapłacić więcej niż 600 tys. zł
– to jak do tej pory jedyny model auta zaliczany do poziomu 3. W czasie jazdy wykorzystuje 41 systemów wsparcia oraz funkcje samodzielnego poruszania się w korkach – AI traffic jam pilot. Za takie auto trzeba zapłacić więcej niż 600 tys. zł Tesla model 3 – to w pełni elektryczny pojazd. Jednak tym, co czyni go autonomicznym samochodem, są zaawansowane funkcje autopilota, radary, które analizują obraz z dużej odległości, kamery 360° i sensory ultradźwiękowe. Jego ceny zaczynają się od ok. 200 tys. zł
– to w pełni elektryczny pojazd. Jednak tym, co czyni go autonomicznym samochodem, są zaawansowane funkcje autopilota, radary, które analizują obraz z dużej odległości, kamery 360° i sensory ultradźwiękowe. Jego ceny zaczynają się od ok. 200 tys. zł Mercedes klasy E – samochód niemieckiej marki ma nowoczesne systemy służące do autonomicznej jazdy. Auto reaguje na inne pojazdy i potrafi dostosowywać swoją prędkość do aktualnych warunków na drodze. Jego zakup to wydatek – w zależności od wyposażenia i wariantu – od ok. 195- 600 tys. zł.
– samochód niemieckiej marki ma nowoczesne systemy służące do autonomicznej jazdy. Auto reaguje na inne pojazdy i potrafi dostosowywać swoją prędkość do aktualnych warunków na drodze. Jego zakup to wydatek – w zależności od wyposażenia i wariantu – od ok. 195- 600 tys. zł. Volvo XC90 – samochód ten jest doskonale przystosowany do autonomicznej jazdy. Docenia się go za zapewnianie wysokiego poziom bezpieczeństwa. Czujniki do analizy otoczenia umieszczono w nim także na dachu. Nowe auto z salonu kosztuje około 175 tys. zł.
Czy pojazdy autonomiczne to przyszłość motoryzacji?
Komputery mają w kilku względach znaczną przewagę nad ludźmi. Nie ulegają emocjom, kierują nimi tylko określone algorytmy i bezwzględnie stosują się do narzuconych im zasad. Kwestie te mają ogromne znaczenie w przypadku pojazdów i ich poruszania się na drodze.
Szacuje się, że dzięki produkcji samochodów autonomicznych może znacząco spaść liczba wypadków. Jest to sposób na wyeliminowanie zagrożenia związanego z tzw. czynnikiem ludzkim – pijanymi kierowcami, zasłabnięciami za kółkiem oraz brawurą prowadzących auta. Pojazdy samosterujące mogą także ułatwić poruszanie się osobom niepełnosprawnym i niewidomym.
Samochody, które nie będą potrzebowały tego, aby człowiek sprawował nad nimi kontrolę, być może znajdą zastosowanie w publicznych środkach transportu – w taksówkach czy w autobusach. Nie należy jednak zakładać, aby miało to nastąpić w najbliższym czasie.
Automatyzacja pojazdów to ciągle niezakończony proces. Znajdujące się w nich systemy są ulepszane, a producenci co rusz zaskakują nowymi pomysłami. Poprawiane są zwłaszcza rozwiązania dotyczące bezpieczeństwa, tak aby w przyszłości można było bez najmniejszych obaw wsiąść do autonomicznego auta.
To, że ludzie będą jeździć w pełni autonomicznymi samochodami, wydaje się nieuniknione. Jednak najpierw muszą zostać one dopracowane, tak by rzeczywiście stały się niezawodne i bezpieczne.
Prekursorem w uczeniu autonomicznych aut jest Nvidia. Drive Constellation to oparty na chmurze system do testowania autonomicznych pojazdów za pomocą fotorealistycznej symulacji w wirtualnej rzeczywistości. Drive Constellation to platforma obliczeniowa, oparta na dwóch różnych serwerach. Pierwszy uruchamia oprogramowanie Nvidia Drive Sim do symulacji czujników pojazdu autonomicznego, takich jak kamery, LIDAR i radar. Generuje również fotorealne strumienie danych w celu stworzenia szeregu różnych środowisk testowych, w tym zjawisk naturalnych, takich jak burze, śnieg, duże olśnienie, słabe światło oraz różne rodzaje nawierzchni i terenu.
Nvidia Drive Pegasus z kolei jest komputerem samochodowym ze sztuczną inteligencją, który obsługuje oprogramowanie pojazdu autonomicznego i przetwarza symulowane dane tak, jakby były podawane z czujników w prawdziwym samochodzie.
– Inteligentny samochód to jest kompleksowe rozwiązanie, więc trzeba zastosować bardzo dedykowane rozwiązania do każdego aspektu tego, czym taki inteligentny samochód musi zajmować się na drodze. A jak wszyscy wiemy, będąc kierowcami, to nie jest taka prosta sprawa – dodaje Marcin Jaśkiewicz.
Doprowadzenie samochodu autonomicznego do sterowania z ludzką skutecznością jest konieczne zwłaszcza z uwagi na względy bezpieczeństwa. W ubiegłym roku Uber wstrzymał testy autonomicznego samochodu osobowego po tym, jak w Arizonie doszło do tragicznego wypadku z jego udziałem. W wyniku potrącenia przez autonomiczne auto zginęła rowerzystka, pomimo obecności nadzorującego je kierowcy. Obecnie Uber jest jedną z firm, które zdecydowały się na szkolenie samochodów autonomicznych w warunkach wirtualnej rzeczywistości.