Skoda zamierza wprowadzić swoje fabryki w cyfrowy wiek. ProGlove to elektroniczna rękawica wyposażona w skaner, zaprojektowana w celu usprawnienia pracy logistycznej. By dowieść swojej wytrzymałości, inteligentny wynalazek przeszedł szereg testów wytrzymałościowych. „ProGlove udowodniła, że idealnie nadaje się do produkcji seryjnej i jest już stałym elementem naszego wyposażenia” – powiedział Jiří Cee, Dyrektor SkodaLogistics.
Co najważniejsze, ta innowacyjna rękawica została zaprojektowana tak, by praca w niej była łatwiejsza i sprawniejsza. Zamontowane w niej urządzenie wskazuje pracownikowi, czy trzyma on właściwy podzespół i czy wykonuje czynności w odpowiedniej kolejności.
Rękawica ta potrafi odczytywać informacje tak jak tradycyjny skaner, ale robi to jednym prostym działaniem i bez wykorzystania dodatkowych urządzeń. Umożliwia to wyjątkowo szybką i łatwą rejestrację części. W dodatku praca staje się jeszcze bardziej ergonomiczna: skanowanie i testowanie materiałów aktywowane jest przez naturalne ruchy ręki.
Inteligentna rękawica Skody odczytuje kody części w poziomie i w pionie. Odczytany kod jest następnie aktywowany przyciskiem na palcu wskazującym. W następnym kroku proces jest akceptowany sygnałem dźwiękowym lub wibracją, zapobiegając wykorzystaniu niewłaściwej części.
Dział Skoda Logistics zatrudnia obecnie około 3000 osób, których priorytetem jest zaplanowanie skutecznej i szybkiej dostawy podzespołów Skody na całym świecie.
Definicja inteligentnego miasta
Jak przejść od planowania inteligentnego miasta do planowania inteligentnych miast?
Zadając sobie pytanie „czym jest inteligentne miasto?”, od razu zakładasz, że inteligentne miasto to jeden, zdefiniowany byt — coś, co można zebrać w całości i wdrożyć jako kompletną, szczegółową listę. Aby bycie inteligentnym miastem oznacza, że każdy element sprzętu musi mieć połączenia z Internetem Rzeczy (ang. Internet of Things, IoT), wszystkie elementy oprogramowania muszą być ze sobą połączone, a każdy odizolowany element musi zostać na nowo zdefiniowany i przeorganizowany dokładnie w tym samym czasie.
Ale w ten sposób tak naprawdę nie działa żaden projekt, chyba że zaczyna się z czystą kartą. W przypadku większości miast podejście do budowania od nowa nie jest możliwe, ponieważ żadne dwa miasta nie mają takich samych ram, statystyk, historii, infrastruktury, ani podstawowych potrzeb.
Zatem myśląc o stworzeniu inteligentnego miasta, należy zmienić strategie urbanistyczne, przechodząc z jednej koncepcji „raz, a dobrze” na podejście warstwowe, w ramach którego cała dostępna technologia zostanie dostosowana do zasięgu, głębi, życia i osobowości każdego istniejącego miasta.
Na przykład w Amsterdamie (821 000 mieszkańców) większość osób porusza się po mieście rowerem lub środkiem transportu publicznego. W Tulsie (652 000 mieszkańców) większość osób jeździ do pracy własnym samochodem. To główna różnica w codziennym sposobie korzystania z środków transportu, dróg i mostów. Ale to nie jedyna usługa miejska, na którą takie statystyki wpływają: powoduje ogromne rozbieżności w skokach zużycia energii, a nawet określa lokalizację (i zakres potrzebnych specjalistów) szpitali i systemów opieki zdrowotnej. Szczegółowe różnice, takie jak te między głównym sposobem poruszania się po Amsterdamie i Tulsie, powinny mieć wpływ na hierarchię, przydział budżetu, a nawet terminy w zakresie planowania inteligentnego miasta.
Potrzebujemy zindywidualizowanego, szytego na miarę podejścia do przyszłości projektowania miast, stąd przejście od myślenia o inteligentnym mieście do myślenia o inteligentnych miastach — od tego „czym jest inteligentne miasto” do tego „jak sprawić, aby nasze miasta były inteligentniejsze?”.
Następny rok będzie przełomowy dla polskich dróg, na które tak często narzekamy. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad chce w 2014 zacząć wdrażać system zarządzania ruchem. Innymi słowy, na mapie Polski zaczną wyrastać inteligentne drogi. Co to oznacza dla kierowców?
W infrastrukturze drogowej mają zostać zamontowane różne rodzaje czujników, tablice zmiennej treści, rozwinięty monitoring oraz wiele innych urządzeń, które pozwolą na nieustanną kontrolę sytuacji z poziomu centrów zarządzania ruchem. Dyspozytorzy znający aktualne natężenie ruchu w różnych miejscach oraz mający bieżące dane dotyczące wypadków oraz innego rodzaju utrudnień będą mogli informować kierowców za pośrednictwem wyświetlanych przy drodze wiadomości, jaką trasę najlepiej wybrać. Będzie istniała możliwość informowania o wolnych miejscach parkingowych w punktach obsługi podróżnych.
Niestety, teoria jak zwykle znacznie odbiega od praktyki. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie wprowadzała inteligentne systemy w pierwszej kolejności na płatnych odcinkach dróg, objętych systemem viaTOLL. Aby ich dalszy rozwój miał sens, muszą one stanowić całość, w której nie będzie problemu z wymianą informacji. Wiąże się to również z zespoleniem systemu inteligentnych dróg, który ma dopiero powstać z tymi, które już istnieją w niektórych miastach. To właśnie tutaj mogą narodzić się komplikacje.
W lipcu floty napędziły polski rynek samochodowy Rynek motoryzacyjny w Polsce odżywa dzięki klientom flotowym. Lipiec okazał się wyjątkowo łaskawy dla wielu producentów. Liderzy odnotowali wzrost na poziomie nawet kilkudziesięciu procent. Jeden z kompaktów sprzedał się w pierwszym miesiącu wakacji aż o 382 proc. lepiej niż w czerwcu. Kto najbardziej skorzystał na szale zakupowym przedsiębiorców?
Tego typu rozwiązania, chociaż jeszcze raczkują, pojawiają się już w największych polskich miastach. Niestety, zdarza się, że tablice o zmiennej treści wyświetlają nieaktualne komunikaty, a systemy kierujące kierowców na miejsca parkingowe prowadzą tam, gdzie ktoś już dawno zostawił auto.
Przyszłoroczny początek rewolucji drogowej będzie dopiero małym kroczkiem. Na razie wiadomo jedynie, że w tym roku zostanie ogłoszony przetarg na konsultanta i inżyniera kontraktu. W 2014 zostaną złożone pierwsze zamówienia na budowę Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem.
Odblaski zostają — poprawka Senatu nie przeszła Każdy kierowca, który jechał po zmroku, wie, że odblask u pieszego jest na wagę złota. Dzięki niemu człowieka widać przy drodze już z daleka. Dlatego poprawki do ustawy zaproponowane przez Senat znoszące ten obowiązek mogły wydawać się niedorzeczne. Całe szczęście zostały one odrzucone przez Sejm.
Obecnie nieznane są koszty projektu. Nieoficjalnie szacuje się je w granicach od 700 mln do 1 mld zł. Chociaż trwają już prace nad architekturą systemu, to wciąż oficjalnie nieznane są też rozwiązania, które będzie on wykorzystywał.
Powyższe koszty mogą więc jeszcze wzrosnąć. Szczególnie jeśli samorządy będą składać zamówienia w nie do końca przemyślany sposób. Przykładem może być Koszalin, który w przetargu wśród warunków technicznych wymienił całkowitą wodoodporność w przypadku zanurzenia w wodzie tablicy o zmiennej treści. Jest to kontrowersyjne wymaganie, ponieważ w tym mieście nie ma terenów zalewowych ani tuneli.
Źródło: auto.dziennik.pl