Autonomiczna jazda to na porządku dziennym, a nawet klasyczne firmy motoryzacyjne zaczynają eksperymentować z technologią autonomicznej jazdy, aby zadowolić użytkowników. Tesla Motors był w stanie znacząco pobudzić rynek, który wydawał się opuszczony, w rzeczywistości producenci pojazdów wykazywali niewielkie zainteresowanie nim lub nie wykazywali go wcale. Jako ostatni dołączył Intel, nie jest to dokładnie firma, która zna świat samochodów, ale świat technologiiCzas na dywersyfikację, gdy sprzedaje się mniej procesorów do komputerów PC niż kiedykolwiek.
Wejdź przez duże drzwi w autonomiczną jazdę, inwestując co najmniej 15.300 miliarda dolarów w nabycie Meble. O tej izraelskiej firmie specjalizującej się w inteligentnej jeździe udało się już przy okazji mówić. Więc on o tym mówił Brian Krzanich, dyrektor generalny Intel:
Przejęcie to stanowi wielki krok naprzód dla naszych akcjonariuszy, branży motoryzacyjnej i konsumentów.
W ten sposób Intel zamierza obniżyć koszty wdrożenia tej technologii w pojazdach przyszłości. Kalifornijska firma se zauważył dobry rynek i chce dostać kawałekmyśląc o możliwości uwzględnienia tej technologii w jak największej liczbie samochodów, a tym samym pobraniu niewielkiej opłaty za każdy sprzedany model, podobnie jak w przypadku zdecydowanej większości producentów komputerów stacjonarnych i laptopów.
Tymczasem, Intel stracił 1,90% na giełdzie, 2,87% w tym rokupodczas gdy cena akcji Mobileye wzrosła nie mniej niż o 30%, czyli o około 60% w tym roku. Bez wątpienia istnieje wyraźny zwycięzca, 15.400 miliarda dolarów to niemały wyczyn w tego typu transakcjach. Intel wciąż poszukuje gęsi znoszącej złote jajka, podczas gdy produkcja procesorów spada.
Będzie rewolucja na toruńskich drogach. Inteligentny system ma usprawnić komunikację
08:00, 27.09.2015 | Wojciech Giedrys
Według specjalistów inteligentne systemy transportowe (ITS) to skok cywilizacyjny w poruszaniu się po mieście. Toruń już przygotowuje się do jego wdrożenia. W innych miastach jego wprowadzanie nie obyło się bez emocji.
Wyobraźcie sobie: piątkowy szczyt komunikacyjny, pokonujecie nowy most drogowy i zbliżacie się do pl. Daszyńskiego. Pojawia się dylemat: którędy najszybciej dotrzecie na Starówkę. Szosą Lubicką i Traugutta? Żółkiewskiego i Kościuszki? Wschodnią i Skłodowskiej-Curie, a dalej Sobieskiego? A może Żółkiewskiego i Chrobrego?
Nie ma problemu. Na elektronicznej tablicy stojącej przy skrzyżowaniu sprawdzacie najdogodniejszą trasę i najkrótszy czas przejazdu. Jedynka, gaz i ruszacie w dalszą drogę. Bez stania w korkach.
To nie odległa przyszłość. Tak może wyglądać poruszanie się po naszym mieście już za kilka lat. Miejski Zarząd Dróg przygotowuje się do realizacji projektu “Inteligentny System Transportowy dla miasta Torunia”. Jego powodzenie będzie zależeć w dużej mierze od pozyskania zewnętrznych pieniędzy. Wydaje się jednak, że z tym nie będzie większego problemu. W najbliższych latach bowiem Unia Europejska będzie dotować Inteligentne Systemy Transportowe z krajowych i regionalnych funduszy europejskich.
Jak to wygląda teraz?
Kilka lat temu MZD skoordynował sygnalizacje świetlne przy ul. Grudziądzkiej.
- Ale to nie jest żadna “zielona fala” - to reakcja jednego z toruńskich kierowców na pytanie, czy w Toruniu funkcjonuje “zielona fala”: - Nigdy nią nie “popłynąłem”. Jazda ul. Grudziądzką wygląda tak: gaz, hamulec, czerwone światło, zielone światło, gaz, hamulec i tak dalej.
ITS wiąże się z kilkoma zagadnieniami. Przede wszystkim poprawą przepustowości ulic, czyli zmniejszeniem zatorów w miastach. Korki to nie tylko utrapienie dla kierowców. Ale to także zmora dla naszych portfeli. Tylko w siedmiu największych polskich miastach w 2014 r. kosztowały kierowców aż 3,6 mld zł. O 5 proc. więcej niż w 2013 r. Co ciekawe, roczny koszt korków na statystycznego kierowcę wynosił rok temu nieco ponad 3 tys. zł. To dane z raportu firmy Deloitte oraz serwisu Targeo.pl.
Kolejną kluczową kwestią jest poprawa bezpieczeństwa na drogach. Dzięki ITS zwiększa się bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego. I co ważne, Inteligentny System Transportowy oznacza również poprawę jakości środowiska naturalnego. Rozładowywanie zatorów i minimalizowanie utrudnień drogowych przekłada się bowiem na redukcję spalin w mieście.
- ITS to przyszłość dla polskich dróg. Korzyści płynące z jego wprowadzenia są olbrzymie - podkreśla Tomasz Tupalski, kierownik działu utrzymania i ewidencji ulic w Miejskim Zarządzie Dróg. Jak to może wyglądać u nas?
Według wstępnych założeń toruńskich drogowców ITS ma poprawić przejazd na głównych miejskich arteriach na linii północ-południe i wschód-zachód. - Planujemy, by te ciągi były ze sobą synchronizowane, a zamontowana na nich sygnalizacja działała jak najlepiej, optymalnie - mówi Tupalski. - W ramach ITS na ulicach będą montowanie fotoradary, które będą rejestrowały pojazdy przekraczające skrzyżowania na czerwonym świetle. Wprowadzenie systemu to możliwość kontroli tonażu ciężarówek przejeżdżających przez miasto. Chcemy się też skupić na Starówce z naciskiem na pomoc w parkowaniu.
Jak będzie to działać w praktyce?
W centrum sterowania ruchem, które powstałoby w Miejskim Zarządzie Dróg można by np. monitorować i zarządzać tym, co dzieje się na ulicach. Operatorzy przy pomocy odpowiednio skonfigurowanego oprogramowania będą mogli wskazać najszybszą trasę przejazdu karetkom lub wozom straży pożarnej czy też rozładowywać korki poprzez bieżące dostosowywanie sygnalizacji świetlnej.
System może również naprowadzać pojazdy na drogi alternatywne, np. gdy dojdzie do wypadku lub nagłego zatoru. W praktyce może się również przełożyć m.in. na mniejszą liczbę wypadków, skrócenie czasu podróży i redukcję emisji spalin. W zespole staromiejskim - zwłaszcza w sercu Starówki - ma powstać dynamiczna informacja o wolnych miejscach parkingowych w centrum i w jego otoczeniu.
Ponadto do systemu zostanie podłączone nie tylko sterowanie ruchem z monitoringiem wizyjnym, ale też zarządzanie transportem publicznym z dynamiczną informacją przystankową (tablice prezentujące rzeczywisty czas przyjazdów składów znajdują się już na przystankach tramwajowych), monitoring bezpieczeństwa pasażerów w komunikacji publicznej oraz dynamiczna informacja o miejscach parkingowych w rejonie Starówki.
Unia dołoży
Według ubiegłorocznych założeń toruński Inteligentny System Transportowy będzie powstawać w latach 2015-2018. Drogowcy podkreślają, że warunkiem do realizacji tego projektu jest pozyskanie pieniędzy z nowej perspektywy unijnej 2014-2020. To jeden z kluczowych dla miasta projektów. Władze Torunia zaproponowały, żeby znalazł się wśród kilkunastu toruńskich zadań w kontrakcie terytorialnym.
ITS działa już w kilku polskich miastach. Z różnymi efektami. Poznańska wersja miała być gotowa wiosną tego roku. Projekt się przeciągnął i będzie uruchomiony do końca września. Pochłonie łącznie aż 82,9 mln zł. Bydgoski system ITS składający się z 32 elektronicznych tablic zamontowanych przy newralgicznych punktach w mieście już działa. Ale zdążył zebrać już wiele srogich ocen od kierowców.
Po pierwsze: nieczytelne tablice informujące o natężeniu ruchu. Po drugie: zdarzało się, że na tablicach nie pojawiały się informacje o utrudnieniach dla pasażerów, co np. w marcu zakończyło się to czterogodzinnym paraliżem bydgoskiego śródmieścia. System w Bydgoszczy kosztował ponad 50 mln zł. Teraz czas na Toruń.
fot. zhu difeng / / Shutterstock
40 proc. Polaków korzysta z urządzeń, które są uważane za elementy inteligentnego domu - wynika z badania Somfy, dostawcy rozwiązań automatyki domowej i smart home. Co więcej, 60 proc. użytkowników zamierza dalej inwestować w unowocześnianie swoich nieruchomości. Kierunkiem rozwoju smart home jest integracja wszystkich urządzeń i sterowanie nimi za pomocą aplikacji czy asystenta głosowego.
- Konsumenci zaczynają rozumieć, że smart home to nie tylko pojedyncze rozwiązanie, ale cały ekosystem, który można dostosować do stylu życia mieszkańców - mówi Radosław Borkowski, dyrektor zarządzający Somfy Polska.
Badanie Somfy pokazało, że 40 proc. respondentów deklaruje posiadanie urządzeń lub systemów, które można uznać za elementy inteligentnego domu. Choć jeszcze nie wszyscy decydują się na wdrożenie inteligentnych systemów, to zdecydowana większość badanych ma świadomość ich istnienia. Jedynie 16 proc. ankietowanych zadeklarowało, że urządzenia domu inteligentnego nie są im znane.
- Wśród osób, które posiadają rozwiązania smart home, osiem na dziesięć jest zadowolonych z funkcjonalności urządzenia, którego używa na co dzień. Widzimy wyraźny trend wzrostowy w obszarze rozwiązań smart home - podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Radosław Borkowski.
Konsumenci, którzy zdecydowali się na rozwiązania smart home, często podejmują decyzję o rozszerzeniu swojego ekosystemu. Deklaruje tak 60 proc. respondentów. Najbardziej pożądane rozwiązanie to system sterowania oświetleniem (22 proc.), ogrzewaniem (14 proc.), zamontowanie monitoringu (14 proc.). Co 10 osoba chciałaby wyposażyć dom czy mieszkanie w automatyczne rolety lub żaluzje.
Poradnik 10 sprawdzonych sposobów, jak polepszyć zdolność kredytową Pobierz poradnik bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected] Kup Darmowy zapis Wyślij Imię Pole wypełnione niepoprawnie! Nazwisko Pole wypełnione niepoprawnie! Jeśli chcesz fakturę, to wypełnij dalszą część formularza: NIP (bez myślników) Pole wypełnione niepoprawnie! Nazwa firmy Pole wypełnione niepoprawnie! Ulica, numer budynku/lokalu Pole wypełnione niepoprawnie! Kod pocztowy Podaj kod w formacie xx-xxx! Miasto Pole wypełnione niepoprawnie! Wyślij
- Dotychczas smart home było kojarzone przez konsumentów jako pojedyncze rozwiązania, czyli smart TV, smart odkurzacz itp. Ale wszystko się zmienia. Dzisiejszy konsument zrozumiał, że smart home to cały ekosystem dopasowany do stylu życia mieszkańców. Takie kompletne rozwiązanie skupia kilkanaście albo kilkadziesiąt urządzeń, które pomagają nam w codziennym życiu - wyjaśnia dyrektor zarządzający Somfy Polska.
Zgodnie z wynikami badania Somfy 43 proc. posiadaczy smart home ma wszystkie urządzenia zintegrowane w jeden system. Taki sam odsetek scentralizował część posiadanych rozwiązań, a tylko 14 proc. użytkowników nie ma żadnego urządzenia zintegrowanego z pozostałymi w jednej aplikacji sterującej smart home.
Centralizacja to pożądany kierunek rozwoju ze względu na znaczny wzrost wygody w zarządzaniu domem i bezpieczeństwa. Pozwala na sterowanie posiadanymi rozwiązaniami smart home pojedynczo lub grupowo na kilka sposobów: poprzez aplikację, sterowanie głosowe czy przyciski umiejscowione na urządzeniu. Daje możliwość zaprogramowania różnych scenariuszy zarządzania ekosystemem domowym zgodnie z preferencjami użytkownika i trybem życia. Przykładowo scenariusz „wyjście”, w którym automatycznie po wyjściu domowników zasuną się rolety, zasłony, wyłączy się światło i muzyka, a w okresie grzewczym obniży się temperatura wewnątrz domu.
W „Raporcie o budowie domów”, stworzonym przez Oferteo.pl na podstawie analizy 550 zapytań ofertowych, w 2020 roku najczęściej wybieranymi inteligentnymi rozwiązaniami w Polsce były systemy sterowania ogrzewaniem oraz oświetleniem. Posiada je odpowiednio 68 proc. i 64 proc. nowych domów. Na kolejnych miejscach znalazły się alarmy (58 proc.), czujniki (51 proc.) i kamery monitoringu (49 proc.). To widoczna zmiana w stosunku do 2019 roku, w którym właśnie rozwiązania wpływające na bezpieczeństwo cieszyły się największą popularnością.
- Konsumenci inwestują w rozwiązania smart home z trzech powodów. Pierwszym jest kwestia bezpieczeństwa. Dzięki rozwiązaniom smart home jesteśmy połączeni ze swoim domem i możemy zdalnie zarządzać swoim bezpieczeństwem - mówi Radosław Borkowski.
Kwestia bezpieczeństwa jest szczególnie istotna dla właścicieli domów, którzy inwestują w zdalne sterowanie automatyką bram wjazdowych i garażowych, instalując wideodomofony i kamery zewnętrzne. Chętnie sięgają po rozwiązania, które umożliwiają zdalne udzieleniu dostępu do nieruchomości osobie trzeciej, np. pomocy domowej, czy pozwalające kurierowi pozostawić dla nas przesyłkę podczas naszej nieobecności. Z kolei właściciele mieszkań częściej inwestują w sterowanie ogrzewaniem i oświetleniem, a także automatyzację osłon wewnętrznych, czyli np. zasłon czy rolet.
- Drugi obszar korzyści to ekologia. Stosując rozwiązania smart, redukujemy ślad węglowy - zarządzamy zużyciem energii i komfortem cieplnym. A po trzecie nieruchomość, która jest smart, zwiększa swoją wartość rynkową - mówi dyrektor zarządzający Somfy Polska.
Jak podkreśla, duży wpływ na popularność rozwiązań smart home wywarła pandemia koronawirusa. W czasie lockdownów ludzie spędzali w domach i mieszkaniach więcej czasu, co zainspirowało ich do inwestycji w poprawę komfortu.
- Zwiększyło się zapotrzebowanie na instalowanie przesłon zewnętrznych, np. żaluzji, rolet, by zwiększyć poziom wygody w domu, czy markiz i pergoli, by stworzyć dodatkowe miejsce do odpoczynku na tarasie lub w ogrodzie. Ponadto dzięki temu nie przegrzewamy mieszkania, zyskujemy komfort pracy, który wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie, szczególnie podczas home office - zaznacza Radosław Borkowski. - System smart home za pomocą sensorów dopasowuje zarówno temperaturę, jak i ilość światła naturalnego czy też sztucznego do potrzeb domowników. Komfort polega na tym, że w inteligentnym wnętrzu nie trzeba zaprzątać sobie głowy tymi kwestami, które w zwykłym domu trzeba by wykonać manualnie.